Centrum logistyczne przyczynowości

12733521_photo-1513909894411-7d7e04c28ecd

Istnieje przekonanie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każde zdarzenie jest konsekwencją wcześniejszych decyzji, wyborów, działań. Osobiście uważam, że jest w tym sporo prawdy. Te tzw. "lekcje życiowe" też nie biorą się znikąd .   Ktoś  lub  Coś celowo    i bardzo precyzyjnie rozporządza doświadczeniem jakie jest nam konieczne właśnie w tej chwili, w której aktualnie jesteśmy. Te zadania są bardzo różne, bo uczymy się i kreujemy siebie, poprzez różne sytuacje  życiowe. Zarówno te pozytywne jak i te negatywne.

Od jakiegoś czasu jest mi dane poznawanie WordPressa. Niespodziewanie uczestniczyłam w szkoleniu na jego temat. Szkolenie zakończyło się stworzeniem strony www dla instytucji, w której pracuję. Na początku tego roku nawet bym nie pomyślała, że będę potrafiła stworzyć cokolwiek co by przypominało stronę internetową. Powiem więcej, mnie to nawet nie interesowało 😛 Owszem miałam tę stronę ale stworzył mi ją ktoś, a ja tylko wstawiłam zdjęcia i wpisy, które zresztą bardzo rzadko się pojawiały, do tego stopnia, że zapomniałam login do strony 😛 Ale gdzieś, ktoś postanowił, że niedokończone trzeba skończyć . No i tym sposobem powróciłam do administracji tą stroną.  

A jest to o wiele trudniejsze niż na kursie gdyż tam miałam udostępniony kreator graficzny do tworzenia stron, który w bajeczny sposób ułatwiał wszystko. W darmowej opcji jest to o wiele trudniejsze. Robienie tu czegokolwiek  wymaga bardzo dużo samozaparcia , a nie grzeszę tą cecha 😀 Gdybym miała do czegoś to porównać to moje działanie wygląda tak jakbym wchodziła po schodach obładowana ciężkimi siatami, a schody się nie kończyły... Ale idę dalej chociaż po głowie tłucze się myśl "po jaką cholerę mi to ?" ... Po co ja w ogóle wchodzę po tych schodach? Nawet nie mam pojęcia dokąd one wiodą i czy ja tam chcę się znaleźć? 

I zadałam sobie pytanie: po co mi był ten cały WordPress? W znaczeniu: czego mnie to nauczyło? I przywędrowała do mnie taka myśl: zrobiłaś coś co wydawało ci się niemożliwego, przekroczyłaś granice, które uważałaś za nieosiągalne. Ktoś lub Coś zaplanował właśnie poprzez takie narzędzie, a nie inne żebyś podjęła wyzwanie, zmierzyła się z nim i wyszła z niego zwycięsko. To takie spojrzenie na siebie spoza siebie. Pokazanie samej sobie, że niemożliwe istnieje tylko w moim umyśle. Jest takim podszeptem, wchodząc w który przestaje istnieć. Uwolnienie od lęku sprawia, że sięgamy coraz wyżej i coraz głębiej. Mamy większą śmiałość przekraczania granic umysłu.

I jestem przekonana, że jest Ktoś lub Coś co przydziela nam zadania do wykonania. Jakieś Centrum Logistyczne Wszechświata, które sprawdza nasz obecny stan, rozprowadza możliwości, sposoby wykonania najlepsze i najwydajniejsze dla nas. I raczej żaden człowiek by tego tak nie zaplanował....

1 thought on “Centrum logistyczne przyczynowości

  1. Elu to Bóg, który naprawdę Cię kocha całym sercem, taką jaką jesteś.
    Piotr był kłamcą
    Paweł mordercą
    Noe pijakiem
    Tomasz niedowiarkiem
    Maria Magdalena dziwką
    Mateusz kurduplem
    Krzysztof gigantem
    ….
    mało normalnych koło Jezusa
    ale

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.